W sobotę 28. stycznia cała Podkowa była na Świerkowej. Poszły w ruch wszystkie krzesła, ławeczki, a nawet kanapa, brakło bowiem miejsc na spektaklu „Arszenik i stare koronki” według Joseph’a Kesselring’a. Przedstawienie „dawał” Podkowiański Teatr Otwarty w obsadzie mieszkańców miasta-ogrodu. Publiczność bawiła się wybornie, widząc wspaniale grających swoich sąsiadów i znajomych.

Zapraszamy do galerii fotograficznej (fot. I. Ziumecka).

Mimo woli przypomniał się spektakl teatru „Kobra” Telewizji Polskiej o tym samym tytule, gdzie swoje role kreowały między innymi Irena Kwiatkowska, Barbara Ludwiżanka czy Wojciech Pokora. Ależ gdzież im do barwnych postaci w podkowiańskim spektaklu.  Dwie stare panny, damy w osobach Danuty Szewczyk i Teresy Miller z minami aniołów podrzucały Napoleonowi (Zbigniew Jachimski) jego „poległych”  wiarusów. Wszystkie trzy role zagrane po mistrzowsku. Wydaje się, że przedstawienie dzięki scenografii bardzo przemyślanej w najdrobniejszych szczegółach, włącznie z „uszatkiem” suflera, stało się dużo bardziej nastrojowe niż premiera telewizyjna sprzed lat. Ale nie tylko scenografia zwracała uwagę. Fantastyczne były role poszczególnych aktorów utrzymane w klimacie domu starych ciotek i zwariowanego świata ich bratanka Tadzia vel Napoleona. Dość powiedzieć, że publiczność wychodząc po skończonym przedstawieniu cytowała słowa aktorów: „Niech wasza cesarska mość przestanie trąbić”, „Józefino moja śliczna”, „Jestem bękartem!” (ach ta rola Wojtka Olejniczaka!). A doktór Epstein, która musiała się napić, by operować (świetna Ela Kwiatkowska)…! W ogóle trzeba wymienić wszystkich: i Jonatana z piątą twarzą ogłaszającego remis w sprawie trupów (Andrzej Glegolski), i pannę Helenę (Marzena Grzymała), która „i tak wyjdzie za Piotrusia”, i pana Łyżeczkę (Paweł Dziekański) o niekłamanym uroku osobistym, którego aż się chciało poprosić o miejsce na starość w pensjonacie „Dolina Szczęścia”. No, a policjanci: Mariusz Pietraszewski, Krzysztof Cichowski z Jędrkiem Walcem na czele mówiącym o swoich urodzinach w garderobie mamy aktorki i o swoich sztukach teatralnych – ze swobodą godną mistrzów sceny. A Oskar Koszutski, który za samo wejście komendanta policji dostał największe brawa!
Całości dopełnili: dystyngowana matka Heleny (Anna Wróbel), jowialny ksiądz (Stefan Molenda) i ucharakteryzowana nie do poznania halloweenowa’a czarownica (Anna  Foss).
Spektakl fantastycznie wyreżyserowała Joanna Cichoń. Czasem zapominało się, że grają nasi znajomi podkowianie, których na co dzień spotykamy „na zakupach” na jarmarku w Brwinowie. Przedstawienie muzycznie opracowała Kalina Dąbrowska (Muzyka Hot Club de France), a sprawy techniczne (światło, dźwięk) bardzo odpowiedzialnie zabezpieczył Radosław Wilanowski.
Sztuka została wystawiona w ramach działalności Centrum Kultury i Inicjatyw Obywatelskich, któremu należą się wielkie brawa za jej realizację.
Jak Podkowa Podkową, takiego teatru nie było! Aktorzy zostali obsypani słonecznikami, a na koniec spektaklu zabrzmiała fanfara Napoleona wśród niemilknących braw publiczności.

Yaśmina Strzelecka