Wernisaż wystawy: 25 października (sobota), godz 17.00
Galeria Kasyno, ul. Lilpopa 18
Wstęp wolny
Anna Grużewska, związana z Podkową Leśną od urodzenia. W 1996 roku skończyła warszawską Akademię Sztuk Pięknych. Dyplom z malarstwa obroniła w pracowni prof. Stefana Gierowskiego. Następnie studiowała na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Przez kilka lat związana z prasą lifestylową, gdzie zajmowała się tematyką kulturalną i przeprowadzaniem wywiadów, w tym wywiadu-rzeki z Witoldem Pyrkoszem zamieszczonym w książce „Podwójnie urodzony”. Ostatnio pracuje w mediach wnętrzarskich, gdzie opisuje zjawiska związane z designem.
Słowo i obraz. Obecne w moim życiu od zawsze. Czasem współistnieją, czasem jedno dostaje prymat przed drugim. Długo myślałam, że sytuacja jest zero-jedynkowa. Albo się pisze, albo maluje, że jest albo znak, albo litera, albo czerń i biel, albo kolor. Teraz widzę, że jedno nie wyklucza drugiego, że słowa uzupełniają obrazy, że są wręcz niezbędne do opisywania ich.
Trudno mi dziś powiedzieć, co było pierwsze. Ale tak się złożyło, że mogę historię mojego życia podzielić na okresy, kiedy pisałam i kiedy malowałam. Bywało tak, że złościłam się na litery, że muszę się nimi zajmować, zamiast kolorowymi plamami obrazów, a czasem tęskniłam do słowa, zwłaszcza, gdy miałam z nim kłopoty. Nie chciało pojawiać się szybko, wartko treściwie.Co ciekawe słowo jest dla mnie pomostem miedzy mną, a światem. Służy mi do opisywania zjawisk i rzeczy, które muszę sobie i innym wytłumaczyć. Obraz zaś to często portret rzeczy mi najbliższych. Szczególne miejsce zajmują w moim malarstwie tematy znajdujące się na wyciągnięcie ręki: dom, martwa natura, sąsiedztwo. Mimo, że znam te przedmioty i widoki, muszę je jeszcze sobie „zmalować”. To tak, jakby ustawić je pod właściwym kątem i nabrać do nich dystansu. Za każdym razem opowiadam przez nie tę samą, a jednak trochę inną historię. Czy prawdziwą? Na pewno szczerą. Jest w niej zapis pewnego nastroju, klimatu, chwili. Tego, jak ja to w danym momencie czuję. Oczywiście bywa, że zmieniam zdanie, widzę gdzieś fałszywą nutę. Nie poprawiam tego, trudno. Tak jak nie kończę po latach rozpoczętych obrazów. Jeśli kiedyś przerwałam swoją wypowiedź, znaczy to tylko tyle, że nic więcej nie miałam do dodania. Dziś widzę sprawy inaczej, co nie znaczy lepiej. I nie zmuszam się do formułowania wciąż tych samych sądów.
Anna Grużewska