Piosenki „Kabaretu Straszych Panów” wykonane „strasznie” dobrze.
W pierwszy majowy weekend w Pałacyku Kasynie wystąpili trzej niezwykli panowie, niezwykli, bo „Straszni”. Tych trzech „Strasznych” odtworzyło repertuar „Kabaretu Starszych Panów” według własnej, jazzowej interpretacji, trochę bardziej nonszalanckiej i zbuntowanej, niż ta, do której przyzwyczaili nas Mistrzowie — Jerzy Wasowski i Jeremi Przybora. Przy fortepianie zasiadł znakomity Andrzej Jagodziński, rytm na kontrabasie wygrywał Andrzej Łukasik, zaśpiewał pięknie Janusz Szrom.
Zespół „Straszni Panowie Trzej” w swym wyborze nietuzinkowego repertuaru zawarł niezapomniane hity dawnego kabaretu — niezobowiązujące: „Piosenka jest dobra na wszystko”, „Wesoły deszczyk”, „No i jak tu nie jechać” czy nostalgiczną balladę „Jesienna dziewczyna”, „Herbatkę” zaś wykonała publiczność wespół z artystami — panowie gwizdali, damy śpiewały, Janusz Szrom rozkołysał widownię. Opadły bariery między zaaranżowaną sceną i publicznością, wokalista zaprosił do wspólnego muzykowania, z widowni wyłoniła się odważna słuchaczka, która stworzyła ze Szromem duet wokalny.
Razem ze „Strasznymi Panami” wystąpiła także gwiazda jazzowej sceny podkowiańskiej o pięknym, delikatnym głosie – Marzenna Grzymała. Zaśpiewała piosenkę „Gram o wszystko” Ewy Bem, a na zakończenie koncertu, z pomocą Janusza Szroma, przypomniała kołysankę dla dorosłych „Dobranoc”.
Czar eleganckich i pięknych piosenek „Starszych Panów” zaaranżowanych w zupełnie odmiennej konwencji udzielił się publiczności. Znakomicie było rozpocząć majówkę w rytmie ponadczasowych przebojów „Kabaretu Starszych Panów”.
Magda Kantorowicz – Kwietniak
(fot. O. Koszutski)